Przed świętami w ramach sprzątania postanowiłam zrobić dawno odkładane DIY. Kiedy nie miałam gdzie podziać szalików i rękawiczek z pomocą przyszedł karton po cukierkach z ulubionego dyskontu polaków:) Jak się okazało przy zakupie resztki cukierków można je sobie spakować do kartonika, choć kartonik to chyba mało trafne określenie. Pudełko stało i czekało, a ja czekałam na odpowiednią folię do oklejenia. W końcu trafiłam na imitację białej deski. Nie chciało mi się bawić w oklejanie pudła tapetą - zbyt wiele zachodu. Bardzo fajny motyw zwłaszcza, że reszta pokoju jest jasna a szafka RTV z czarnego metalowego profilu. Poszło nawet gładko, folia (z Lidla) tnie się dobrze, łatwo przykleja. Nie jest niestety na tyle gruba aby niebieski deseń nie przebijał. Jeśli będziecie oklejać polecam wybrać grubszą okleinę albo pudełko bez wzorów. Całość pracy: wymierzanie, przycinanie, oklejanie zajęło mi max 20 minut i to
Wiosna, cieplejszy wieje wiatr... Po ostatnim dość dużym przewartościowaniu doceniam drobne rzeczy coraz bardziej. Ciesze się już na wiosnę, słoneczko, ciepły wiatr, spacery w troszkę lepszej pogodzie, bieg wokół jeziora. Wiosną wszystko rodzi się do życia, więc i mój balkon powinien. Tegoroczną przygodę z balkonem zaczynam od cyprysa. Ostatnia wizyta w Ikea skończyła się zakupem kilku materiałów i przepięknego cyprysa. Niestety nasza pogoda nie skłania mnie do wyrzucenia go na balkon jeszcze, więc na chwilę obecną cyprys pilnuje wyjścia na balkon oswajając się ze swoim nowym otoczeniem. I tu czas na małą dygresję. Na starym mieszkaniu mieliśmy ogródek, zdecydowanie więcej metrów, ale.... ale wilgoć była niesamowita. Kwiat, który stoi obok cyprysa przez ponad dwa lata nie urósł wcale. Egzystował, ja podlewałam, on nie więdnął. A teraz!! Co za szok! Przeprowadziliśmy się rok temu. Dla mnie ten czas minął strasznie szybko, niepostrzeżenie, ale różnicę widać po moic