Zanim popadnę w świąteczny nastrój (a to już całkiem niedługo mnie czeka) chciałabym wrzucić jeszcze kilka fotek moich "łowów" z maminego ogródka. Na nowym miejscu z balkonem nie miałam zbyt dużo przestrzeni na popisy, ale troszkę roślinności zabrałam ze wsi ze sobą. Dwie małe roślinki, dzięki którym zrobiło się u nas troszkę bardziej jak w domu. Jeszcze tylko rozpakuję ostatnią torbę (została w szufladzie nierozpakowana od zeszłego grudnia:P). Uwielbiam sukulenty i na naszej działce na 100% będą w dość dużej ilości reprezentować nasz ogród. Niestety powierzchniowe ograniczenia obecnego mieszkania zmusiły mnie do zabrania tylko 3 małych aplegierek:) ale na stole prezentują się do tej pory królewsko. Pozdrowienia, Iwa
Wszystko o wnętrzu. Moim i nie tylko.