Przejdź do głównej zawartości

Pracownia na 1 listopada

greygull

Pochodzę z jednej z tych rodzin, które los przetrzebił. Na święta przy naszym stole brakuje kilku znaczących dla mnie osób.
Dlatego 1 i 2 listopada to dla nas święta szczególne. Przygotowujemy się do nich kilka tygodni wcześniej. Planujemy razem kwiaty i znicza na cmentarz, rodzinny obiad, wypad do sąsiadów. A każdy z nas osobno wspomina tych, którzy żyją już tylko w naszej pamięci.

Post będzie o jednym z moich zainteresowań: florystyce. Nie wiem z czego się to wzięło, ale uwielbiam kwiaty. już jako mała dziewczynka, gdy ktoś mnie pytał kim zostanę, podpowiadałam: Kwiaciarką!

Na Wszystkich Świętych zawsze kuchnia w domu na wsi przeradza się w pracownię wypełnioną kwiatami.
Od doniczek i wazonów po florety, wstążki i druciki. Krok po kroku, kawa po kawie powstają aranżacje.

Oglądałam fragment programu Agaty Młynarskiej o modzie na Wszystkich Świętych. Coś w tym jest. Wśród produktów, które są nam oferowane pełno jest tandety i plastiku. Mój kuzyn określa to Narodowym Świętem Mody a przesadnie wystrojone panny i nie tylko panny określa mianem cmentarianek. Prawda. Niestety okrutna prawda.

Ale z tego morza bylejakości można wyłowić coś klasycznego, pięknego w swej prostocie, które odda powagę dnia. Nie mówię tu tylko o zniczach ale i o kwiatach. Moje poczucie estetyki nie pozwala mi kupić czerwonego znicza czy plastikowych bukietów z brokatem.
Może odzywa się we mnie control freak, ale wszystko chcę mieć pod ręką, zrobić sama. Zawsze chcę uniknąć nieodpowiednich dekoracji na grobach moich bliskich co kończy robieniem prawie wszystkiego samemu.

I tak co roku powstaje moja "tymczasowa pracownia".

grey-gull

grey-gull

greygull

greygull

grey-gull

grey-gull
zdobycze od koleżanki, która hoduje kwiaty

greygull

greygull

grey-gull

grey-gull


Sztuka ułożenia kwiatów zwana florystyką nie jest łatwym zadaniem. Przynosi wiele satysfakcji a dla mnie jest odskocznią, działa łagodząco i wyciszająco. Ekspertem nie jestem raczej amatorką z pomysłem.
Metodą prób i błędów powoli dochodzę do rezultatów, które mnie zadowalają. Zerknijcie na moje tegoroczne kompozycje (takie małe DIY).


greygull

greygull

grey-gull

grey-gull

grey-gull

grey-gull

greygull

greygull

greygull

greygull

grey-gull

greygull

greygull

greygull

grey-gull

greygull

greygull

greygull

grey-gull

greygull

greygull

grey-gull

greygull

greygull

greygull

greygull

grey-gull

greygull
ciężkie takie kwiaty

greygull

grey-gull

greygull

greygull
 Pozdrawiam,
Iwa


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przechowaj mnie - DIY z okleiną z Lidla.

Przed świętami w ramach sprzątania postanowiłam zrobić dawno odkładane DIY. Kiedy nie miałam gdzie podziać szalików i rękawiczek z pomocą przyszedł karton po cukierkach z ulubionego dyskontu polaków:) Jak się okazało przy zakupie resztki cukierków można je sobie spakować do kartonika, choć kartonik to chyba mało trafne określenie.          Pudełko stało i czekało, a ja czekałam na odpowiednią folię do oklejenia. W końcu trafiłam na imitację białej deski. Nie chciało mi się bawić w oklejanie pudła tapetą - zbyt wiele zachodu. Bardzo fajny motyw zwłaszcza, że reszta pokoju jest jasna a szafka RTV z czarnego metalowego profilu. Poszło nawet gładko, folia (z Lidla) tnie się dobrze, łatwo przykleja. Nie jest niestety na tyle gruba aby niebieski deseń nie przebijał. Jeśli będziecie oklejać polecam wybrać grubszą okleinę albo pudełko bez wzorów.          Całość pracy: wymierzani...

Remont starego pokoju cz. 1

W zeszłym roku udało nam się wyremontować mój stary pokój w domu rodziców na wsi. Temat był ciężki o tyle, że znów robiliśmy wszystko sami i tylko w weekendy. Niesamowicie ciężko jest pogodzić pracę w tygodniu na etacie w korpo i weekendowe robótki ręczne przy kuciu, gipsowaniu, gładziach, tapetach, listwach i Bóg jedyny wie czym jeszcze. Kocham dom na wsi. Kropka. Kocham, ale do ideału brakuje mu bardzo wiele. Krzywe ściany, tymczasowe rozwiązania, które już od ponad 20 lat funkcjonują (jakoś), drewniane posadzki, przypadkowe tapety, wystające rury, itp. Praca remontowa w takim domu uczy pokory. Nasze pokolenia przyzwyczajone są do lepszych bądź gorszych standardów deweloperskich, prostych kątów, gładzi, urządzania. Tymczasem w takich domach, które budowały się przy okazji życia, po trochu, zdobycznie, tym co było pod ręką nie można zaczynać od koncepcji dekoracji, wnętrza. Trzeba je najpierw dogłębnie poznać, odkryć każdą bolączkę, zrozumieć dlaczego gniazdko wypada, pod...

Zanim usłyszę świąteczne dzwoneczki

Zanim popadnę w świąteczny nastrój (a to już całkiem niedługo mnie czeka) chciałabym wrzucić jeszcze kilka fotek moich "łowów" z maminego ogródka. Na nowym miejscu z balkonem nie miałam zbyt dużo przestrzeni na popisy, ale troszkę roślinności zabrałam ze wsi ze sobą. Dwie małe roślinki, dzięki którym zrobiło się u nas troszkę bardziej jak w domu. Jeszcze tylko rozpakuję ostatnią torbę (została w szufladzie nierozpakowana od zeszłego grudnia:P).   Uwielbiam sukulenty i na naszej działce na 100% będą w dość dużej ilości reprezentować nasz ogród. Niestety powierzchniowe ograniczenia obecnego mieszkania zmusiły mnie do zabrania tylko 3 małych aplegierek:) ale na stole prezentują się do tej pory królewsko.                         Pozdrowienia, Iwa