Znowu to zrobiłam. Nawet nie wiem kiedy i jak to się stało. Mój mózg wyłączył się na chwilę, nogi same poniosły. I weszłam, wyszperałam, włożyłam do koszyka. Kupiłam.
Dojechałam do domu i od progu mnie uderzyło: ZNOWU TO ZROBIŁAŚ!
![]() |
moje zdobycze |
Znowu byłam na "zakupach". Chodzi do pewien second-hand na osiedlu. Po drodze do zupełnie niczego. Jako second-hand jest fatalny. Ciuchy takie sobie, raczej z tych mocno znoszonych. Czasem można dostać ciekawa książkę pop angielsku lub całkiem w modzie krawat. Reszta raczej odstrasza... aż trafi się do sekcji tekstyliów domowych.
We wnęce, tak troszkę z boku ciągów wieszaków stoją sobie dwa duże kosze z poduszkami i poszewkami, obok trzy kosze z zabawkami, torbami i szalikami. A na samym końcu pod ścianą na obszernych relingach wiszą zasłony i firany. I gdyby nie one, to to miejsce jest zupełnie do pominięcia.
Już parę razy udało mi się upolować tam kilka całkiem pięknych dekoracji.
W domu wiszą teraz w dużym pokoju firany i zasłona właśnie z tego "sklepu", W sypialni śnieżnobiałe zasłony i firana. W domu na wsi ozdoba naszej nowej sypialni są właśnie firany i zasłony z tego przybytku.
Wszystkie w dobrym stanie, dokładnie przez mnie przejrzane. Ale najpiękniejsza z tego wszystkiego i tak jest kartka nad relingami: 10 ZŁ za KILOGRAM.
I buzia od razu sama się śmieje:)
Ostatnio pojechałam zapisać się do dentysty do przychodni na tymże osiedlu i ZNOWU TO ZROBIŁAM!
Nogi same zawędrowały, ręce same wybrały, portfel sam zapłacił.
A co upolowałam?
Kilka świetnych chwostów. Żółto-beżowe będą do domu na wsi, czerwone do naszego obecnego mieszkania. Zasłona w ogromną kratę kiedyś będzie obiciem mojego kuchennego fotela. Na razie spoczywa w szafie i czeka na ramę fotela:)
![]() |
mój kocykkkkk |
![]() |
Najlepszą zdobyczą jest chyba puchaty koc. Nie kosztował nawet 3 złotych (lucky girl!). Puchaty, lekko przeźroczysty ale bardzo ciepły. Idealny na wczesną jesień. Troszkę ma zmechacone fragmenty, a nie z takimi rzeczami prawdziwa pani domu jest w stanie sobie poradzić.
Na sam koniec wybraliśmy się do lasu, aby naładować baterie. Ten tydzień jest chyba najpiękniejszym tygodniem tej jesieni.
![]() |
malutko |
![]() |
a light in the tunnel |
![]() |
szkoda, że nie do koszyka |
![]() |
najpiękniejsze kolory tego tygodnia |
Odpoczęliśmy, znaleźliśmy kilka grzybów, oczyściliśmy umysły ze stresów związanych z pracą, a ja dodatkowo poskromiłam dziką chęć wrócenia to mojego sekendu i dokupienia jeszcze kilku innych zasłon...
Miłego dnia!
Iwa.
Co tam grzyby, najważniejszy jest odpoczynek na łonie przyrody i udane zdjęcia :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne łowy sklepowe i leśne
OdpowiedzUsuń